www.cenzura.fora.pl

piotrniz

Rozumiem podejście, że w ramach olbrzymiej "trudno osiągalnej" i "ledwie realnej" łaski macie pracę, ale trzeba być przyjacielem przestępczości, rozumiem też, że pewnie krążą wersje o Polsce opuszczonej przez sojuszników, a nawet gorzej w czyichś tam marzeniach. Mam to zresztą w danych osobowych (patrz mój tekst /contacts na pastelinku).

W związku z tym ostatnim dodam tylko, że chyba lepiej, by nas jacyś tam ludzie z klasy politycznej nie lubili, a to nawet tylko na zasadzie kryminalnej i bo "mamo, koza na mnie patrzy" i "lepszych argumentów, czemu ich trochę nie lubię, nie mam", ale prawdziwy problem jest co najwyżej (a też raczej nie - patrz tzw. Tolerancja) jedynie wtedy, gdy nas nie lubią ogólnie inne narody, a nie jakieś tam jednostki, które (może jeszcze w dodatku metodami kryminalnymi) znalazły się dosyć niedemokratycznie na górze w ich krajach.

W związku z tym napisałem już wcześniej, że chyba lepiej byłoby, by inne narody - mając całą gospodarkę i nieruchomości zawłaszczone przez mafię (w tym pod kontrolę umysłów), nierzetelne media, w grę może wchodzić też fałszowanie wyborów, a nadto pewnie sądownictwo sługusowskie itd. - nie przeklinały nas, że co jeden, to "Polaczek od wchodzenia w tyłek zagranicznym niedemokratycznym hersztom" i że nikogo lepszego nie ma w całym narodzie, a w każdym razie z prawdopodobieństwem np. 99,99% się na takiego nie trafia. "Zamiast grzecznie posprzątać, zgodnie ze standardami prawa uznawanymi wszędzie na świecie, ten bałagan, który przez nich istnieje". Przy czym podejście reprezentujące wartości można mieć nie tylko do kraju istotnie minejszego. Białoruś ma wprawdzie rozmiar 2/3 Polski, czyli niewiele mniejszy, ale można również patrzeć na to tak, że istnieje twór międzynarodowy zwany Związek Rosji i Białorusi i tutaj zadzieranie z jednym z tych krajów może być traktowane jak konflikt z całym tym związkiem. A mimo to Polska od dawna jasne stanowisko wobec tamtejszego zła prezentuje, nadaje Biełsat itd. Czemu mielibyśmy mieć gorszy standard wobec Unii Europejskiej? Wręcz przeciwnie. Powinniśmy być pierwsi, żeby posprzątać bałagan, który w pierwszej kolejności przez Polskę i gwoli Polsce (tj. telewizji tutejszej) w ogóle istnieje.

Miałem tu dać coś jeszcze, jakiś link, ale w sumie to po co o tym gadać, skoro ten sposób myślenia reprezentuje tylko skorumpowane odgórnie państwowo kierownictwo grupy przestępczej. Mam nadzieję, że do narodu ono nie przemawia. Patrz też "Regulamin i Przydatne Informacje".

____________________________________________________________

I jak tu wygrywać z Komunizmem 2.0, który panuje obecnie, skoro zwykli ludzie trzęsą portkami przed urojonymi pseudoproblemami i wolą się nie angażować?
No, ale cóż, tamtym to nie opowiadano d***reli o wymuszaniu pracy opartej na przestępstwach przeciwko czyimś prawom człowieka, o wilczych biletach, o atomówkach (przy czym oczywiście stan techniki jest pewnie w oczach mas jak 80 lat temu, 0 postępu, broń Boże jakaś obrona przeciwlotnicza przeciwko czemuś takiemu), czy nawet o niszczeniu drogocennego zabytku jako groźbie, więc jakoś chciało im się angażować w politykę, a tu cóż - powołano się na coś, to już koniec, brak zainteresowania tematem, już tylko kult siły i najlepiej w ogóle to podsyłajmy swoje kobiety Putinowi, żeby go zadowalały, bo kot głaskany może będzie potulniejszy...
Oczywiście z tymi "argumentami" też wygrałem w Regulaminie i Przydatnych Informacjach, ale komu by się chciało w ogóle rzucić okiem...
Zresztą to pewnie nie przez te sprawy, a po prostu dlatego, że ludzie sami są zamieszani, nawet ci pracujący porządnie - np. w nielegalne remonty, we "współpracę" z masażami itp. czy, w ostateczności, w części przypadków, w "kibolstwo" lub ewentualnie samo bycie na grupie.
Wszystko nieważne: sprawiedliwość i demokracja, rozum i racjonalność postępowania, dobro też innych krajów, a także nasza tradycyjna etyka i religia, i dobre imię Polski (jak długo już zajmującej się torturowaniem mnie) - wszystko to drobiazg i nieważne, jedynie przez wzgląd na jakieś najważniejsze obecnie i będące przedmiotem największej uwagi rzekome "problemy bardzo dużej ilości ludzi" (a przecież i tak bardzo to odległa i nierealistyczna perspektywa). Ale obciachowe... Naród nasz jest co nieco obciachowy (to to minimum), sami przyznajcie. Oczywiście ja tak czy inaczej będę po jego stronie, a zwłaszcza po stronie ludzi przyzwoitych i znających zdrowy umiar, zwłaszcza w pieniądzach.

Próbują Wam wmówić, że mój interes jest sprzeczny z interesem ogółu, który idzie w inną stronę. Jest to kompletne kłamstwo, a w rzeczywistości jest dokładnie przeciwnie. Jedyne, co w rzeczywistości jest zagrożone, a nawet wstępnie już zniszczone (ale próbujmy się z tego podnieść), to wolność polityczna i uczciwość i praworządność w polityce, a także (po stronie pracodawców) zwykła przyzwoitość.

____________________________________________________________

Poza tym: dobrze wiedzieć, że to co mi robią, rzeczywiście jest torturą. Nie ma co do tego wątpliwości. Że w ogóle ten problem jest, widać już choćby na moich niedawnych nagraniach wideo na kanale YouTube (a już od dawna mam też inne, w tym wypowiedzi ludzkie oceniające te sytuację):

- https://www.youtube.com/watch?v=FtRmYgolQss
- https://www.youtube.com/watch?v=2pkHxgPyEvc
- https://www.youtube.com/watch?v=XVQln1xx_3w
- https://www.youtube.com/watch?v=Jl1F5N6pP2Q

Już sam brak możliwości spać po nocach, co dokumentuje bodajże film nr 3 powyżej, to problem, który w zależności od nasilenia zaliczany jest do okrutnego/nieludzkiego traktowania albo do tortur psychicznych. Orzecznictwo i opinie prawne na ten temat są na [link widoczny dla zalogowanych] W moim przypadku to nasilenie jest duże, ponieważ (co najmniej przez liczne ostatnie tygodnie) jestem bez snu zazwyczaj 24/7, a nie czasami i bez stałych nakierowanych na to wysiłków. Dodatkowo sprawie towarzyszy specyficzny hałas z elementami podprogowymi blokującymi mózg, co jest wyjątkowo nieprzyjemne i powoduje cierpienie, czyli takie "jeżdżenie za kimś wszędzie" z dźwiękami celem dręczenia go i nie zostawienia mu nawet chwili spokoju należy nazwać nie jakimś tam znęcaniem się, tylko torturą psychiczną.
Tortura m. in. tym się różni od zaledwie jakiegoś nieludzkiego traktowania (bo ogólnie uniemożliwianie myślenia niewątpliwie jest atakiem na godność ludzką i tym samym nieludzkim traktowaniem: mianowicie w tym sensie słowa "nieludzki", który był zawsze, zanim Tusk przerobił słownik, i które po prostu wywodzi się z zasady, że przymiotniki można poprzedzać przedrostkiem "nie" i jak je się wtedy pisze - łącznie), że tortura to z definicji jest dręczenie świadome, umyślne, umyślne zadawanie silnych cierpień. Gdyby to szło tylko o dręczenie mnie dzień i noc poprzez dokuczanie mi dźwiękiem, od którego nie sposób uciec, we wszystkich miejscach, to to może i nie byłoby cierpienie "silne", byłoby to jakieś dręczenie po prostu. Natomiast z uwagi na charakter tych dźwięków, ich także podprogowe ścieżki, blokowanie umysłu itd., staje się to cierpieniem silnym i dlatego w pełni pasuje i jest trafne właśnie pojęcie "tortura".

Ja nie mam innej metody się bronić niż poprzez zasoby internetowe. Polska też niezbyt (bo np. założenie telewizji wymaga gigantycznego kapitału, a poza tym KRRiT może nie udzielić lub nie przedłużyć koncesji "z obawy o bezpieczeństwo informacji niejawnych", zaś sądy administracyjne mają uczciwość i rzetelność interpretowania i stosowania prawa w nosie, jak to nieraz widziałem na przykładzie NSA we własnych sprawach; z kolei gazety papierowe mają najwyżej ok. 100 tys. nakładu, czyli to jest dużo dużo mniejsza skala oddziaływania). Mnie i Polsce sprawny wolny Internet jest konieczny, by się podnieść z obecnego totalnego dołka. W związku z tym niech to będzie sprawa Waszego sumienia, czy w takim razie należy pomóc, czy lekceważyć problem i patrzeć, jak mafia coraz głębiej zapuszcza korzenie, wchodzą w nią coraz to nowe wyrastające podmioty z branży mediów itd.

Czy odwdzięczę się za pomoc? Tak, myślę, że tak (zresztą tu jakieś rangi, odznaczenia użytkownikom forum się przyznają nawet i z automatu). Ale nie gwarantuję daty ani konkretnego sposobu, w jaki to zrobię.